niedziela, 13 października 2013

"Przyjaciele na zawsze" roz.4

Oto jestem z nowym rozdziałem "Przyjaciół"  :) Generalnie to chyba jakiś taki krótki wyszedł, no ale nie chciałam pisać długiego na siłę :) Chciałam podziękować mojej becie kochanej, że sprawdziła ten tekst :* No a teraz zapraszam do czytania i komentowania :D


Następnego dnia do domu wrócili rodzice Oliwera razem z jego młodszą siostrą Kornelią. Mama już od samego wejścia do domu wołała Oliego, aby zszedł na dół i pomógł im wnosić bagaże. Oliwer niechętnie wstał z łóżka i z zaspanymi oczyma zszedł do rodziny. W ręce w dalszym ciągu dokuczał mu intensywny ból.-Oli ? Synek! Co ci się stało? - Kiedy mama tylko zobaczyła syna i okaleczoną rękę, wpadła w szał. - ROMAN! Chodź tu natychmiast i zobacz co zrobił twój syn!-Mamo, litości. Ja się tylko nożem przeciąłem... Tylko pięć szwów mi założyli. To na prawdę nic wielkiego.Oliwer zirytowany zaczął opowiadać o tym jak do tego doszło i z kim pojechał do szpitala.- Jezu. I zostawić cię samego w domu na kilka dni. Niby starszy, a głupszy.Dotychczas milcząca Kornelia się tylko przysłuchiwała opowieści brata, jednak miała mgliste przeczucie, że brat nie opowiedział wszystkiego co działo się podczas ich nieobecności. Mimo, ze była dwa lata młodsza, sprawiała wrażenie bardziej rozgarniętej i ułożonej od brata.- Dobra, koniec tematu. - Zdenerwowany Oliwer miał już dość drążenia tego tematu.- A ty się nie wymądrzaj smarkulo!-Mamo! Ten idiota mnie przezywa.! - Z udawanym płaczem pobiegła za mamą, która przed chwilą poszła po bagaże.Mimo pozorów Kornelia i Oliwer byli kochającym się rodzeństwem. Mówili sobie prawie o wszystkim. No właśnie prawie... Oli milczał na temat swojej orientacji, a Kora (jak ją przezywali) nie mówiła mu o swoim zauroczeniu w przyjacielu brata.-Oliwer, nie przezywaj siostry. - Z korytarza dał słyszeć się rozkazujący ton mamy.- Chodź tu lepiej i zdrowa ręką otwórz nam drzwi. Później pojedziemy na zakupy.Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy i zjedzeniu śniadania, pojechali na zakupy. Jednak Kornelia została pod pretekstem bólu głowy.-Kochanie, w szafce nad zlewem powinny być jakieś leki przeciwbólowe. My pewnie wrócimy najwcześniej za trzy godziny, bo po drodze chcemy zajechać do cioci Krysi, więc jak będziesz głodna to zamów sobie pizze.-Dobrze, pozdrówcie ode mnie ciocie.- I z uśmiechem na twarzy zamknęła za nimi drzwi. -Mamo, ja nie wiem, czy to dobry pomysł, samą ją w domu zostawić...-Nie dramatyzuj. Pomimo tego, że jest młodsza od ciebie, to jest bardziej odpowiedzialna.-Wsiadajcie już do tego auta i jedźmy. Nie mam zamiary siedzieć to do wieczora.- Zniecierpliwiony ojciec, czekał już na nich w aucie od piętnastu minut.Kiedy odjechali Kora powędrowała do kuchni, aby zażyć tabletki przeciw bólowe. Później rzuciła się na kanapę w salonie i zasnęła. Po jakimś czasie obudził ją natrętny dźwięk dzwonka od domofonu. Nie sprawdzając kto to otworzyła drzwi, podejrzewając, że to może jej przyjaciółka, która wiedziała o powrocie. -Oli, jesteś? Haallloo!- Jednak zamiast piskliwego głosu Justyny, usłyszała męski głos. Od razu rozpoznała jego właściciela, który był tak bliski jej sercu. Nie myśląc wiele, postanowiła wykorzystać okazję, aby się trochę do niego zbliżyć.-Hej Konrad. Oli niestety pojechał z rodzicami na zakupy i o cioci.- Uśmiechnięta przywitała go w przedpokoju.-O, hejka Młoda! - Konrad był trochę zdziwiony obecnością Kory, ponieważ ta chodziła do szkoły z internatem. Nawet w okresie wolnym mało przebywała w domu, ponieważ dużo czasu spędzała u babci.- Nie wiedziałem, że tak wcześnie przyjedziecie. I jak tam po zakończeniu roku?-A w miarę dobrze. Chcesz coś do picia?-Ymm... wiesz... Oliego nie ma, ty jesteś zmęczona pewnie po podróży. Nie będę przeszkadzał, przyjdę później.- Nie chcąc sprawiać problemu zaczął się cofać w stronę drzwi.- Daj spokój. Kawa czy herbata? Nie przeszkadzasz.- Z uśmiechem na ustach chwyciła go za dłoń i zaprowadziła do kuchni.- Siadaj. Możemy obejrzeć jakiś film i zamówić pizze. To nic, że jest południe. Pizza jako obiad, a do oglądania filmu możemy opuścić rolety. I co ty na to?-Hmm... Jak na lato! Tą pizzą to mnie przekonałaś.- Odparł z uśmiechem na ustach, nie świadom jakie też myśli krążą w małej blond główce siostry przyjaciela.

1 komentarz:

  1. Niezla siostrzyczka. *-*
    Ciekawa jestem co sie z tego wywinie, czy ona cos wykombinuje czy nie. *-*
    Czekam na wiecej! :3

    OdpowiedzUsuń