czwartek, 31 października 2013

Opowiadanie o kuzynach cz.13

Ups... Miało być w poniedziałek ,ale tak zeszło. Nauczyciele wpadli w szał sprawdzianów. Opowiadanie betowała Frania. Pozdrawiam wszystkich czytelników, chociaż nie wiem czy ktokolwiek czyta tego bloga. Miłego czytania :)


Damian-narracja
Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się zbyt ciekawie, jednak po spotkaniu z Andrzejem humor znacznie mi się poprawił. Nie spodziewałem się tego, że spotkam go ponownie, a tym bardziej, iż wpadnę na niego w Polsce. mimo tego, że nie widzieliśmy się kupę lat, poznałem go od razu. Tak byłem zajęty myślami o moim przyjacielu z dzieciństwa, że zapomniałem o Piotrku i jego fochach.
Jeszcze przed obiadem zadzwoniłem do Andrzeja i umówiliśmy się na nocny maraton filmowy. Podczas rozmowy nie wspominaliśmy nic o moim kuzynie, ale to chyba oczywiste, że przyjdzie za mną skoro razem tu przyjechaliśmy. Seans zaplanowaliśmy na dzień następny. Każdy z nas miał wybrać po dwa filmy. Późnym wieczorem postanowiłem pójść powiedzieć Piotrkowi o moim planie. Kiedy wszedłem do jego pokoju, zorientowałem się, że nikogo nie ma w środku. Przekonany, że kuzyn bierze kąpiel usiadłem na jego łóżku i czekałem. Czekałem, czekałem... i czekałem...
-Damian?! Wstawaj, co ty tu robisz? Pokoje chyba pomyliłeś.- Otworzyłem oczy i zorientowałem się, że musiałam zasnąć. Przed mną stał Piotrek TYLKO z ręcznikiem owiniętym nisko na jego biodrach. Szybko odwróciłem wzrok.
-Ymmm... Wybacz...- po tych słowach od razu wyszedłem z pomieszczenia szukając azylu w swojej sypialni. Było mi głupio. Zmęczony dniem szybko zasnąłem nie myśląc już więcej o dzisiejszych zdarzeniach.
Obudziłem się wczesnym rankiem. Z dołu dobiegały dźwięki porannej krzątaniny. Rozbudzony i zaciekawiony zszedłem po schodach, aby sprawdzić kto był tego sprawcą. W kuchni spotkałem Babcię. Gdy tylko Staruszka zauważyła moją obecność, poprosiła mnie, żebym poszedł do sklepu. Szybko się ubrałem, zaglądając jeszcze przed wyjściem do pokoju kuzyna, żeby sprawdzić czy aby już nie śpi.
Po moim powrocie z ciepłymi bułkami zastałem w kuchni tylko Piotrka z kubkiem kawy w rękach, siedzącego na dużym parapecie. Jego nieobecny wzrok był skierowany gdzieś w przestrzeń za oknem.
- Umm... Cześć. Gdzie jest Babcia?
- ... - odpowiedziała mi tylko cisza. Podszedłem bliżej i lekko szarpnąłem jego ramię. - Ej! Piotrek! Gdzie jest Babcia?
- O, Cześć... - nie wyglądało na to, żeby był jakoś specjalnie zaskoczony. - Babcia jest w spiżarni - po tych słowach Staruszka weszła do kuchni. Zajęliśmy sie przygotowaniem śniadania. Gdy już zjedliśmy jajecznicę, rozsiedliśmy się wygodnie za stołem popijając truskawkową herbatą. Właśnie wtedy rozmowę rozpoczął Piotrek:
- Po co przyszedłeś do mnie wczoraj wieczorem?- zapytał, a ja sobie przypomniałem o planach na dzisiejszy wieczór.
- Oh. Dzięki, że mi przypomniałeś! - kuzyn zrobił zdezorientowaną minę. - Babciu, dzisiaj nas nie będzie, bo idziemy na noc oglądać filmy – Piotr zakrztusił się herbatą.
- O, a do kogo? - Babcia uśmiechnęła się lekko.
- Do Andrzeja - Babcia skwitowała to jedynie uśmiechem, a Piotrek nic nie powiedział. Jednak z jego miny można było wywnioskować, że nie jest zbyt zachwycony.
Kiedy poszliśmy już na górę dokończyć rozpakowywanie naszych rzeczy...
- A skąd wiesz, że mi się chce iść na filmy do tego całego Andrzeja?- rzucił do mnie napastliwym tonem.
- Wiesz on nalegał, żebyśmy się dziś wszyscy spotkali - nie wspomniałem mu o tym, że nic nie mówiliśmy o jego obecności. - Więc zaproponowałem wspólne oglądanie filmów. Oh, no daj spokój! Jak chcesz to możesz zostać. Sam pójdę – Podczas, gdy wypowiadałem ostatnie zdanie jego twarz nabrała gniewny wyraz.
- Niech będzie... pójdę – choć widać było, że zrobił to niechętnie, zacząłem się zastanawiać jak ta nasza impreza będzie wyglądała. Andrzej z Piotrkiem ledwo się poznali, a dało się zauważyć ich wzajemną niechęć. Nie wiedziałem o co może im chodzić.
Reszta dnia minęła nam raczej nudno. Pomogliśmy trochę Babci w porządkach, odśnieżyliśmy chodnik... Podczas pracy nie odzywaliśmy się do siebie prawie wcale. W końcu nastał długo wyczekiwany wieczór. Za pół godziny mieliśmy wychodzić do Andrzeja. W głowie cały czas miałem słowa usłyszane od niego poprzedniego dnia: "Jaki się umm... seksowny zrobiłeś". Dalej, na samo tylko ich wspomnienie tego robie się czerwony, aż uszy mnie pieką. To było dziwne. Nie spodziewałem się po nim czegoś takiego. Jeszcze ten jego zniżony, wibrujący głos oraz ciepły oddech na moim karku. W pewien sposób nie dawało mi to spokoju. 
Nieświadomie zacząłem się ubierać, dbając o to, żeby wyglądać jak najlepiej. W końcu zniecierpliwiony Piotrek wpadł do pokoju i zdenerwowany zapytał, czy długo ma jeszcze czekać. Nie dało się nie zaważyć, że cały dzień był na zmianę albo przybity, albo zły. Winę za jego humorki złożyłem na Pawła. Sam już nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć.
W końcu dotarliśmy pod mały domek w którym mieszkał mój przyjaciel.

1 komentarz:

  1. Agnes kochana proszę o kolejny rozdział jeszcze dzisiaj ! ^^
    Świetne . :3

    OdpowiedzUsuń