Pierwszy rozdział Opowiadania o kuzynach. Podczas przenoszenia z poprzedniego bloga, postanowiłam wprowadzić kilka zmian. Generalnie to dużej różnicy nie ma, ale moim zdaniem lepiej się czyta ;)
Zapraszam do czytania i komentowania ;)
Damian-narracja
-Damian! Damian! Wstawaj zaspałeś!
No tak, znowu mama będzie prawiła mi kazania o tym, że
powinienem wcześniej wstawać. No ale tak już
jest kiedy o godzinie 23.00 orientujesz się , że na następny dzień
musisz przeczytać całego „Pana
Tadeusza”. Ale co mi tam, czytałem do chyba piątej, a i tak nawet połowy nie
przeczytałem.
-Już idę! – odkrzyknąłem i pospiesznie zacząłem się
szykować do szkoły. Szybko zbiegłem na
dół do kuchni, nie ma szans na zjedzenie śniadania zjem w szkole. Trudno.
-Daniel, pamiętaj, że masz dziś wrócić po szkole
prosto do domu. Przecież Piotrek przyjeżdża. Miło jak się w końcu poznacie.
No tak. Zapomniałem. Piotrek- mój daleki kuzyn,
którego ani razu na oczy nie widziałem. Jego rodzice zginęli jakiś czas temu w
wypadku samochodowym. Jako, że nie miał bliższej rodziny, moi (jakże
wspaniałomyślni) rodzice zdecydowali się przejąć opiekę nad nim. Wszystko było
by okej, gdyby nie to że w ogóle chłopaka nie znam, a ma mieszkać ze mną w
pokoju przez najbliższy miesiąc. Założę się to będzie to jakiś chucherkowaty
kujon. No ale cóż..
-Dan! Ej, Dan! – no tak moja dziewczyna. Chodzę z nią
od pół roku, ale jakoś nie specjalnie mi na niej zależy. W sumie gdyby nie to,
że nie chce jej niepotrzebnie ranić już dawno bym z nią zerwał. To takie
kłopotkiwe.
-O, cześć słonko! – odpowiedziałem, rany , tak się
zamyśliłem, że nawet jej nie zauważyłem. No, ale ładna to ona jest. W sumie
dlatego zgodziłem się z nią chodzić.
-Pamiętasz, że dziś mija równe sześć miesięcy jak
jesteśmy razem?? Idziemy do kina, już wybrałam film. Co powiesz na komedię
romantyczną….
-yy… Kala, ja nie dam rady spotkać się z tobą.
Przepraszam, ale muszę iść wcześniej do domu. Mój pieprzony kuzynek przyjeżdża.
-Ale, ale obiecywałeś, że pójdziemy…- Ojj tak… teraz
to spojrzenie pełne wyrzutu.
-No przepraszam, innym razem. Lecę na lekcje. Na
razie.- Pocałowałem ją lekko w usta i pobiegłem do klasy. Pierwszy polski i
kartkówka, a jak tej durnej książki nie przeczytałem. Kolejna jedynka, no
pięknie.
Uff… ostatni dzwonek i do domu, nareszcie. Ale i tak
nie odpocznę, przecież Piotr się
wprowadza. Rannyy. .
- Mamo! Już jestem.
-O witaj kochanie , jak w szkole było?? – Zaraz,
zaraz. „Kochanie”?? nigdy tak do mnie nie mówiła. Kiedy wszedłem do kuchni
wszystko się wyjaśniło. Przy stole siedziała mama z jakimś chłopakiem, taty nie
było, pewnie jeszcze w robocie jest. Ten chłopak to pewnie Piotr. No, no, no.
Nie czegoś takiego się spodziewałem. Chłopak mniej więcej w moim wieku, czyli
17 lat. Wysoki, blondyn, niebieskie (chyba) oczy. O, nawet wysportowany. Pewnie
w poprzedniej szkole miał niemałe grono fanek.
Piotrek- narracja
No, nareszcie przyjechałem. Do mojej dalekiej rodziny, która łaskawie
postanowiła się mną zając. Nie potrzebuję litości. Ale muszę być miły,
pomieszkam z nimi rok i się wyprowadzę. Ciocia Ania jest nawet miła, wujka
Łukasza jeszcze nie ma. Umm. Super właśnie się dowiedziałem, że mam dzielić
tymczasowo pokój z tym całym Damianem. Swoją drogą, ciekawe jaki on jest.
Ciocia cały czas go wychwala. Pewnie jest
jednym z tych „idealnych chłoptasiów” jakich teraz pełno, no takich w
stylu Justina Bibera.
-Mamo! Już jestem. – O, to pewnie on.
-O witaj kochanie, jak w szkole było?-”Kochanie” ha
ha, dobre. Maja mama nigdy tak do mnie by nie powiedziała. O rany, to pewnie w
dodatku mami synek …
-Ymm… Cześć, jestem Damian, a ty pewnie jesteś Piotr,
prawda.- Pierwszy wyciągnął rankę. Aż
mnie zatkało. No tego to ja się zupełnie nie spodziewałem….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz