niedziela, 7 lipca 2013

Opowiadanie o kuzynach (1)



Pierwszy rozdział Opowiadania o kuzynach. Podczas przenoszenia z poprzedniego bloga, postanowiłam wprowadzić kilka zmian. Generalnie to dużej różnicy nie ma, ale moim zdaniem lepiej się czyta ;) 

Zapraszam do czytania i komentowania ;)


Damian-narracja
-Damian! Damian! Wstawaj zaspałeś!
No tak, znowu mama będzie prawiła mi kazania o tym, że powinienem wcześniej wstawać. No ale tak już  jest kiedy o godzinie 23.00 orientujesz się , że na następny dzień musisz przeczytać  całego „Pana Tadeusza”. Ale co mi tam, czytałem do chyba piątej, a i tak nawet połowy nie przeczytałem.
-Już idę! – odkrzyknąłem i pospiesznie zacząłem się szykować do szkoły.    Szybko zbiegłem na dół do kuchni, nie ma szans na zjedzenie śniadania zjem w szkole. Trudno.
-Daniel, pamiętaj, że masz dziś wrócić po szkole prosto do domu. Przecież Piotrek przyjeżdża. Miło jak się w końcu poznacie.
No tak. Zapomniałem. Piotrek- mój daleki kuzyn, którego ani razu na oczy nie widziałem. Jego rodzice zginęli jakiś czas temu w wypadku samochodowym. Jako, że nie miał bliższej rodziny, moi (jakże wspaniałomyślni) rodzice zdecydowali się przejąć opiekę nad nim. Wszystko było by okej, gdyby nie to że w ogóle chłopaka nie znam, a ma mieszkać ze mną w pokoju przez najbliższy miesiąc. Założę się to będzie to jakiś chucherkowaty kujon. No ale cóż..
-Dan! Ej, Dan! – no tak moja dziewczyna. Chodzę z nią od pół roku, ale jakoś nie specjalnie mi na niej zależy. W sumie gdyby nie to, że nie chce jej niepotrzebnie ranić już dawno bym z nią zerwał. To takie kłopotkiwe.
-O, cześć słonko! – odpowiedziałem, rany , tak się zamyśliłem, że nawet jej nie zauważyłem. No, ale ładna to ona jest. W sumie dlatego zgodziłem się z nią chodzić.
-Pamiętasz, że dziś mija równe sześć miesięcy jak jesteśmy razem?? Idziemy do kina, już wybrałam film. Co powiesz na komedię romantyczną….
-yy… Kala, ja nie dam rady spotkać się z tobą. Przepraszam, ale muszę iść wcześniej do domu. Mój pieprzony kuzynek przyjeżdża.
-Ale, ale obiecywałeś, że pójdziemy…- Ojj tak… teraz to spojrzenie pełne wyrzutu.
-No przepraszam, innym razem. Lecę na lekcje. Na razie.- Pocałowałem ją lekko w usta i pobiegłem do klasy. Pierwszy polski i kartkówka, a jak tej durnej książki nie przeczytałem. Kolejna jedynka, no pięknie.
Uff… ostatni dzwonek i do domu, nareszcie. Ale i tak nie odpocznę, przecież  Piotr się wprowadza. Rannyy. .
- Mamo! Już jestem.
-O witaj kochanie , jak w szkole było?? – Zaraz, zaraz. „Kochanie”?? nigdy tak do mnie nie mówiła. Kiedy wszedłem do kuchni wszystko się wyjaśniło. Przy stole siedziała mama z jakimś chłopakiem, taty nie było, pewnie jeszcze w robocie jest. Ten chłopak to pewnie Piotr. No, no, no. Nie czegoś takiego się spodziewałem. Chłopak mniej więcej w moim wieku, czyli 17 lat. Wysoki, blondyn, niebieskie (chyba) oczy. O, nawet wysportowany. Pewnie w poprzedniej szkole miał niemałe grono fanek.

Piotrek- narracja
No, nareszcie przyjechałem.  Do mojej dalekiej rodziny, która łaskawie postanowiła się mną zając. Nie potrzebuję litości. Ale muszę być miły, pomieszkam z nimi rok i się wyprowadzę. Ciocia Ania jest nawet miła, wujka Łukasza jeszcze nie ma. Umm. Super właśnie się dowiedziałem, że mam dzielić tymczasowo pokój z tym całym Damianem. Swoją drogą, ciekawe jaki on jest. Ciocia cały czas go wychwala. Pewnie jest  jednym z tych „idealnych chłoptasiów” jakich teraz pełno, no takich w stylu Justina Bibera.
-Mamo! Już jestem. – O, to pewnie on.
-O witaj kochanie, jak w szkole było?-”Kochanie” ha ha, dobre. Maja mama nigdy tak do mnie by nie powiedziała. O rany, to pewnie w dodatku mami synek …
-Ymm… Cześć, jestem Damian, a ty pewnie jesteś Piotr, prawda.-  Pierwszy wyciągnął rankę. Aż mnie zatkało. No tego to ja się zupełnie nie spodziewałem….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz