czwartek, 25 lipca 2013

Opowiadanie o kuzynach (7 i 8)

Jako, że dawno nic nie dodawałam publikuję teraz dwa rozdziały, które są połączone w jeden. Jest to już ostatnia część z tych przenoszonych ze starego bloga. Teraz będą się pojawiać tylko NOWE(!).
A teraz zapraszam do czytania i komentowania :D

Piotrek- narracja
Jest ranek, a ja dalej nie mogę zrozumieć tego co się stało. Teraz kiedy obserwuję jego spokojną śpiącą twarz, nie mogę go rozgryźć. Czy on rzeczywiście coś do mnie ma, czy tylko chce się mną pocieszyć po Karolinie. A po za tym przecież on miał dziewczynę. I to pewnie nie jedną. No rozumiem, że według psychologów swoją seksualność poznaje się z czasem i wgl, ale to mi jakoś do niego nie pasuje. Chociaż nie znam go długo, zaledwie od trzech dni.
Jego zachowanie wczoraj… Z Pawłem było całkiem miło, naprawdę wydaje się być w porządku. No i jest całkiem inny niż Damian, łatwiejszy do ogarnięcia. Podczas rozmyślania nad wczorajszym dniem cały czas obserwowałem twarz śpiącego. Raz po raz marszczył nos i wyglądał tak zabawnie, że nie mogłem się powstrzymać i cicho się zaśmiałem. Nie chciałem go obudzić i delikatnie wyplątałem się z jego ramion. Nagle dotarło do mnie fakt dlaczego on przyszedł do mnie w nocy. Przypomniałem sobie sen, był tak rzeczywisty. Śnił mi się ten wypadek, kiedy rodzice i Michał zginęli. Jak to możliwe, że tylko ja przeżyłem? Wiele razy zadawałem sobie to pytanie, jednak nie doczekałem się nigdy odpowiedzi. Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem, starałem się siedzieć cicho i nikomu nie zawracać głowy. Gdy dowiedziałem się, że jest rodzina, która zdecydowała się mną zaopiekować było mi to obojętne. W sumie byłem zły. Wiedziałem, że to moja daleka rodzina od strony taty i nie chciałem z nimi mieszkać. Bałem się, że przez to wspomnienia będą mnie jeszcze bardziej męczyć.
Poszedłem pod prysznic, gdy się przebrałem Damian dalej spał, a ja postanowiłem zejść na śniadanie. W kuchni zastałem wuja i ciocię. Przypomniała mi się wczorajsza rozmowa. Widziałem, że chcą mnie traktować jak
drugiego syna, więc nie chciałem ich okłamywać. Przyznałem się do tego że nie mam dziewczyny, jak twierdziłem wcześniej. Na początku nie rozumieli dlaczego to zrobiłem, jednak gdy wyjawiłem im powód, czyli to że jestem gejem zrozumieli. Sami przyznali, że to trudny temat, nigdy nie mieli z tym do czynienia. Ale stwierdzili, że jeżeli moi rodzice nie mieli nic przeciw to oni też to zaakceptują. Po raz kolejny podczas mojego krótkiego pobytu tutaj mogłem się przekonać jak dobrymi są ludźmi.
Zasiadłem do stołu z uśmiechem na twarzy.
-Dzień dobry  Piotrusiu. Co chcesz na śniadanie??- Ciocia zapytała mnie, trochę mi głupio się zrobiło, przecież mogę sam sobie kanapki zrobić.
- Umm. Ciociu, ja sam…
-Nie, nie, nie ja dziś robię śniadanie.- Kiedy zobaczyła moją minę, dodała.- No dobra, to ja robię kanapki, a ty zrób herbatę.
Wujek siedział zaczytany w gazecie, dopiero kiedy postawiłem przed nim herbatę podniósł głowę. Zasiedliśmy do śniadania, Damiana dalej nie było.
-Piotrze. Poszedłbyś ze mną się przejść. Chciałbym z tobą porozmawiać. – Ton jego głosu był przyjazny, więc raczej nic mi nie groziło z jego strony. Bez wahania pokiwałem głową na potwierdzenie.- Dobra, to po śniadaniu pójdziemy, a przy okazji wstąpimy do zoologicznego po karmę dla rybek.
Zaraz po śniadaniu pobiegłem na górę po bluzę. Damiana w pokoju nie było, jednak z łazienki dobiegł mnie szum wody. Chwyciłem pierwszą lepszą bluzę i wyszedłem.

Damian-narracja
Rany, naprawdę dziś długo spałem. Kiedy się obudziłem, sam w Piotrka łóżku, dotarło do mnie to co się wczoraj stało. Leniwie doczłapałem się do łazienki pod prysznic. Kiedy zszedłem na dół w kuchni krzątała się tylko mama. Ani śladu ojca i Piotrka.
-Mamo gdzie jest tata i Piotrek?- Ona popatrzyła się na mnie zmyślonym wzrokiem. Odpowiedziała dopiero po chwili.
-Poszli do zoologicznego po karmę.- Zmarszczyła brwi, przez co jej zazwyczaj pogodną twarz pokrył cień konsternacji.- Usiądź, zrobię ci śniadanie i musimy poważnie porozmawiać.
To ostatnie stwierdzenie mocno mnie zdziwiło, jednak nie dałem po sobie tego poznać.
Już dobre 15 minut chodziła po kuchni, w końcu usiadła naprzeciwko mnie i patrzyła na mnie.
-Więc, o co chodzi?- Zapytałem.
-Tata był w nocy w waszym pokoju, mieliście uchylone okno, przez co zrobił się przeciąg.-Dalej nie wiedziałem do czego zmierza.- No i zastał bardzo ciekawy widok.- Orzesz cholera. Widząc wyraz mojej twarzy, mówiła dalej. – A mianowicie widział ciebie i Piotrka jak razem śpicie i czule się obejmujecie. Wytłumaczysz mi to??
I zacząłem mówić. Wszystko co wydarzyło się w ciągu tych trzech dni. Czy się nie bałem?? Bałem się jak cholera. Tego jak ona zareaguje na to, że jestem gejem (chyba, albo bi- tego pewny jeszcze nie jestem), albo na to, że zakochałem się we własnym kuzynie. Jednak ona z każdego kolejnego wypowiedzianego przez mnie zdania robiła się coraz bardziej pogodna. Szok, normalnie szok. Nigdy nie zwierzałem się mamie, a zwłaszcza z tak osobistych rzeczy, więc robiłem się coraz bardziej czerwony na twarzy. Jednak najbardziej głupio mi było jak opowiadałem jej o wczorajszym kinie. Wtedy poczułem się jak gówniarz. No, może nie jestem jakoś super, ekstra dorosły… ale mimo wszystko… Kiedy zakończyłem swoją opowieść ona się roześmiała. ROZEŚMIAŁA SIĘ.
-Mamo, z czego się śmiejesz? To nie jest zabawne.- Kiedy popatrzyła się na mnie, to jej śmiech stał się jeszcze głośniejszy. Przestała dopiero po chwili. Kiedy odzyskała panowanie nad swoim głosem zaczęła mówić.
-Damian, nie bój się. Nie mam ci za złe tego jaki jesteś. Ważne żebyś był szczęśliwy, prawda. – Już otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć wtedy jednak ona od razu mi przerwała.- Nie, nic nie mów, teraz słuchaj i nie przerywaj. To co ci teraz powiem jest bardzo ważne.

Piotrek-narracja
Kiedy wyszliśmy z mieszkania, skierowaliśmy się w stronę sklepu zoologicznego. Całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Opowiadałem wujkowi o mojej starej szkole, znajomych, o moich planach na przyszłość. Po jego zachowaniu widać było, że chce zacząć jakiś temat, jednak nie mógł się za to zabrać. Kupiliśmy karmę, tak swoją drogą to nawet nie zauważyłem, żeby w mieszkaniu było jakieś akwarium. Po zakupach już mieliśmy wracać do domu, gdy zaproponował pójście na kawę. Zgodziłem się, gdyż sam miałem mętlik w głowie odnośnie Damiana. Nie wiedziałem, co mu powiedzieć, jak zachować się wobec niego. Nic do niego nie miałem. Ale zdenerwowało mnie to jak się dzień wcześniej zachował. Tak więc bardzo mi się spodobał mi się pomysł odwleczenia powrotu do domu. Weszliśmy do bardzo miłej kawiarenki w jednym z centrów handlowych. Złożyliśmy zamówienie, a wujek w końcu postanowił poruszyć temat, który go męczył.
-ymm… Chciałbym z tobą porozmawiać Piotrze.- Jego zdenerwowany, a zarazem poważny głos zdezorientował mnie, o co niby mogło chodzić?- No więc… W nocy wszedłem do waszego pokoju, żeby zamknąć okno i … - W tym momencie zaczęło mi świtać.- Razem z Damianem spaliście na jednym łóżku i się obejmowaliście. Czy… między wami coś jest?
Padłem… to była chyba ostatnia rzecz jaką spodziewałem się usłyszeć od wujka. Kiedy zobaczył, że nie mogę z siebie wydusić ani jednego słowa podjął długi monolog, o czymś co wydawało się być dla mnie zupełną abstrakcją.
-Bo jeżeli wy razem… no… chcecie być razem, to nie mamy z Anią nic przeciwko.
-Ale…- chciałem przerwać potok słów wuja, lecz uciszył mnie skinieniem ręki. A przecież musiałem mu wyjaśnić, że między mną, a Damianem nic nie ma i nie będzie. Chciałem spróbować być z Pawłem.
-Daj mi skończyć. Muszę Ci powiedzieć prawdę. Nie mamy nic przeciw wam. Kochamy Damiana i chcemy, żeby był szczęśliwy. Ktoś mógłby powiedzieć, że wasz związek to kazirodztwo.- Jaki związek?? Przecież nie było żadnego związku. Obserwował mnie.- Ale muszę ci powiedzieć, ze nie jesteśmy twoją biologiczną rodziną. Twoi rodzice cię adoptowali.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Domyślałem się tego od jakiegoś czasu. Nikomu nic nie mówiłem. Nie mam tego im za złe, że mi nie powiedzieli. Wiem, że chcieli dla mnie dobrze. Teraz przynajmniej miałem pewność. Nie byłem zdenerwowany, obrażony na cały świat. Nie odstawiłem żadnej sceny rozpaczy, jak to zrobiliby niektórzy ludzie na moim miejscu. Po krótkim milczeniu postanowiłem dowiedzieć się o rodzicach czegoś więcej.
-To kim są moi biologiczni rodzice?- Wujek był bardzo zaskoczony moją reakcją, pewnie spodziewał się jakiejś histerii z mojej strony.
Siedzieliśmy w tej kawiarni jeszcze chyba godzinę. Dowiedziałem się, że moją biologiczną mamą była siostra mojego adopcyjnego ojca. Umarła zaraz po moim urodzeniu. Michał razem z Angeliką nie mogli mieć dzieci, więc adoptowali siostrzeńca. Czyli wychodzi na to, że  mnie i Damiana nie łączą żadne więzy krwi. Tylko pytanie, czy to ma jakiekolwiek dla mnie znaczenie.

Damian- narracja
Nigdy nie spodziewałem się, że Piotrek jest adoptowany i w dodatku o tym nie wie. Mama wszystko mi wytłumaczyła. Zaakceptowała to jaki jestem i, że zakochałem się w Piotrze. Zapytała o to czy chciałbym z nim być. Pytanie było naprawdę krępujące, ale cały czerwony na twarzy stwierdziłem, ze tak. Nigdy tak dobrze nie rozmawiało mi się z mamą. Postanowiłem się podzielić z nią wszystkimi moimi wątpliwościami.
-Mamo, no wiesz, ze chciałbym, ale wątpię, żebym miał u niego jakiekolwiek szanse.- Trochę dziwnie czułem się tak mówiąc. Zazwyczaj to dziewczyny biadoliły, że nie mają szans u jakiegoś tam chłopaka.- Nie znamy się dobrze, a z tego co mówiłaś… jego chłopak niedawno umarł. Tak samo jego rodzice. Więc szczerze wątpię, żeby chciał się z kimkolwiek spotykać. Poza tym on podoba się Pawłowi. Nie chcę się wtrącać.
Mama popatrzyła na mnie przenikliwym wzrokiem. Na jej twarzy dało się dostrzec niedowierzanie.
-Nie wierzę, że tak mówisz. Zawsze byłeś taki… - Mogłem się domyślić co miała na myśli. Przyznaję byłem typowym jedynakiem. Złośliwy, samolubny, chytry. Niechętnie pomagający innym. Cały stary ja. Jednak teraz zależy mi na Piotrku. Na tym, żeby się uśmiechał. Nawet jeżeli  nie będzie ze mną, to chcę, żeby był szczęśliwy.
-SYNEK!- nagle moja rodzicielka krzyknęła i zaczęła się śmiać.- Ale ty się zmieniłeś przez te trzy dni!

1 komentarz:

  1. Licze jak najszybciej na nowe publikacje. ;)
    Świetnie Ci idzie. :3

    OdpowiedzUsuń