No i jest! Piąta część Opowiadania o kuzynach. Jesteśmy już na półmetku tego opowiadania. Mam kilka nowych opowiadań w głowie.
Zapraszam do czytania :)
Damian- narracja
Piotrek tak szybko
pobiegł na górę, że schody się za nim paliły. O rany, dalej nie mogłem
uwierzyć, że wpieprzyłem mu się do łóżka, naprawdę nieźle się musiałem schlać.
I jeszcze ten pocałunek. Ale nie miałem czego żałować. Boże. O czym ja myślę??
Sam siebie irytuje. Jeszcze wszystko wskazuje na to, że ON mnie unika. No
pięknie. Dodatkowo Karolina ma dziś przyjść. Mama też zwinęła się na zakupy.
Zaraz po tym jak
Piotr uciekł (bo tego inaczej nazwać się nie da) do łazienki, zadzwoniła do
mnie Kala.
Ze niby się musimy spotkać, bo ona chce mi coś
powiedzieć. Jej głos brzmiał dość poważnie. Powiedziała, że wpadnie do mnie o
11.00.
Jakaż ona punktualna.
Tak jak nigdy.
Ledwo poinformowałem
rodzinkę o przyjściu Kali i wszyscy się ulotnili. Kiedy Piotrek wyszedł z
kuchni chciałem za nim pobiec i porozmawiać z nim. Nie liczyłem na to , ze ONA
już przyjdzie. Bylem już na schodach, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Cześć Damian.-Jej
mina nie wróżyła nic dobrego.
-Umm. No Cześć. -
Zazwyczaj się na powitanie do mnie lepiła, ale teraz.. Grr... zawiało chłodem.-
Chciałaś pogadać. Tak?
-No. W sumie to nie
wejdę nawet, bo się spieszę.- To po co przylazła. Rany, jak ona mnie czasami
denerwowała.
-Więc? - Zacząłem
tracić cierpliwość. No męczy mnie, że musi się ze mną spotkać, a później nie bo
czasu nie ma.
-No, bo ja Ci
chciałam powiedzieć, że z nami koniec. Bo widzisz... Mam kogoś innego na oku.-
Patrzyłem się na nią jakby była uciekinierką zakładu psychiatrycznego.
-No to ja lecę
Pysiaczku, mam nadzieje, ze nie masz mi tego za złe. To ja lecę bo z
dziewczynami na zakupy idziemy. Pa!- I tyle ją widziałem. Ha! No ona sobie
chyba ze mnie kpi.
Z jednej strony się
cieszyłem. Nie kochałem jej, ale z drugiej uraziła moja męską dumę. Ale skoro
jestem wolny. Hmm... Dobra, zrobię sobie lepiej przerwę z dziewczynami, one są
jakieś inne. Po co sobie mam nerwy psuć. Moje myśli jednak zaprzątała myśl
nowej „ofiary” Karoliny.
Miałem dodatkowo wtedy poważniejszy problem na
głowie, czyli Piotra. Siedział wtedy u mnie w pokoju, poprawka, w naszym
pokoju. Tak bardzo chciałam z nim pogadać, wszystko wyjaśnić. Dlaczego? Sam nie
wiem. Do tej pory nigdy nie myślałem o chłopaku jak o kimś kogo mogę pożądać
czy coś. Znam go od wczoraj, a już wywalił moje życie do góry nogami. O rany.
nie żebym przedtem była jakimś homofobem. Tylko to jest dla mnie takie nie do
pomyślenia. Jednak, jeżeli ma rzekomo dziewczynę, i mnie unika po tym wszystkim
co się wydarzyło podczas ostatniej doby to może rzeczywiście nie ma TYCH
skłonności.
Nim się obejrzałem
już byłem pod drzwiami do pokoju. Fuck, nie miałem konkretnego planu, co
powiedzieć ani nic.
Wszedłem do pokoju i
zakluczyłem za sobą cicho drzwi. ŁaŁ. W ciągu tej pół godziny posprzątał cały
pokój. Teraz siedział u siebie na łóżku słuchając muzyki na słuchawkach i
czytając jakąś książkę. Nawet nie zauważył, że jestem tutaj. Podszedłem do
niego i zdjąłem mu jedną słuchawkę.
-Czego słuchasz?- Ha,
jego mina bezcenna. Taka zdezorientowana. A te usta. Chętnie spróbowałbym ich
jeszcze raz.
Speszony Piotr
wyskoczył z łóżka (znowu) jak oparzony i skierował się do drzwi. Heh, to czeka
go niespodzianka.
Kiedy szarpał się z
klamką, ja spokojnie podszedłem do niego. Złapałem go za nadgarstek i obróciłem
twarzą do mnie.
-O co ci chodzi?-
Zapytał drżącym głosem.
Chcę Ciebie. Phi
przecież bym mu tego nie powiedział.
-Chcę pogadać o tym
co się zdarzyło.- Powiedziałem w końcu.
- Nie ma o czym
gadać, było minęło.- Nosz kurde, jaki on jest ... taki, no...nie mogłem na
niego określenia znaleźć.
-A owszem, jest.- Nie
wiedziałem jak mu powiedzieć to co myślałem. Zamiast tego przycisnąłem go do
ściany i wpiłem się w jego soczyste wargi. Był widocznie zaskoczony, lecz po
chwili nieśmiało oddał pocałunek.
Piotr- narracja
O cholera. Co ja
robię, co MY robimy? Co mu odwaliło. Przecież ma dziewczynę. Z niechęcią
przerwałem pocałunek.
-Damian, przestań, co
Ty właściwie robisz?- Zapytałem, przesadził nie wiem o co mu chodziło.
-Jak to co? Nie
widać?- Ten jego roziskrzony wzrok.
-Ale ty masz
dziewczynę, ty lubisz dziewczyny nie facetów.- O rany, jakie on ma niesamowity
kolor oczu, takie czekoladowe.
-Nie już nie mam,
zerwaliśmy przed chwilą.- O to chodzi. Szuka sobie pocieszenia!
-Sorki, ale ja twoim
pocieszeniem nie będę. Tak więc, jeżeli takiego potrzebujesz, to nie licz na
mnie.
Patrzył na mnie przez
moment zamyślonym wzrokiem i się odsunął. Moje ciało krzyczało, żeby wrócił,
ale umysł, no cóż. Przecież mam mieszkać z nim w tym domu, dzielić jak na razie
jeden pokój. nie mogę sobie pozwolić na
żadne romanse z nim. Tym bardziej, że nie jestem gotowy. Nie po tym jak Kuba
odszedł. Owszem Damian mi się podobał, ba nawet się chyba mógłbym z nim być,
ale nie warto robić sobie niepotrzebnych nadziei.
-Przepraszam. -
Daniel opuścił głowę otworzył drzwi i wyszedł.
Stałem w szoku, kiedy
usłyszałem trzaśnięcie drzwi. Zaciekawiony zszedłem na dół, lecz nikogo nie
zastałem. Zrobiło mi się przykro. Poszedłem do salonu i włączyłem pierwszy lepszy
film. Jednak po kilkunastu minutach zasnąłem.
Choć czytałam następne części na tamtym blogu, to i tak z chęcią zabieram sie za te. :3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak rozwinie się to dalej, czy im wyjdzie czy nie, oby tak. Czekam na najnowsze czesci. ;)
Popraw bo wcześniej pisałaś że ma niebieskie oczy i że odszedł Michał >.>
OdpowiedzUsuń