(po kolacji)
Damian-narracja
-Mamo, po kolacji umówiłem się z chłopakami na
oglądanie meczu u Pawła.
-Idziesz z Piotrkiem.- No ona sobie chyba kpi. Jeszcze
czego. Przecież ja go nie znam, a co dopiero moi kumple, co oni sobie pomyślą.
-Ale mamo …przecież ja go nie znam…
-Zabierzesz go ze sobą i koniec, musi poznać jakichś
kolegów.
-Mamo ale ja…
-Nie ma żadnego ale, albo z nim, albo wcale.
(pół godziny później)
Piotr-narracja
Właśnie idę z Damianem do jego kumpli. Ciocia kazała
więc nie będę robił żadnego problemu. Tylko, że ja ich nie znam i tak dziwnie
będzie. Jeny, ja chcę już iść spać, a nie szlajać się z kuzynem po jego
kumplach.
-Damian, a właściwie to co u tego kumpla będziemy
robić?- Mam nadzieje, że przynajmniej coś sensownego.
-Jak to co? Będziemy oglądać mecz piłki nożnej.- No to
chyba niedoczekanie jego. Nienawidzę tej porąbanej gry. Stado spoconych facetów
biegających za piłką. Bez sensu. Wolę siatkówkę. O tak w siatkówkę to mógłbym
grać godzinami.
-Długo tam będziemy? Wiesz jestem trochę zmęczony po
podróży i tak trochę… po prostu chce mi się spać.- Co będę kłamał. Szczerość to
podstawa. Po prostu chcę do mięciutkiego łóżeczka pod cieplutką kołderkę.
-Hm… No nie wiem. Po meczu pewnie jeszcze posiedzimy
tam trochę, więc myślę że tak do 24.00 będziemy w domu.
-O KTÓREJ?! Porąbało? Przecież ja tam zasnę jak małe
dziecko. Miej litości!- Zazwyczaj chodzę spać o dziesiątej, max o jedenastej.
Jeszcze ta cała dzisiejsza podróż. Ale dobra, nie będę się z nim kłócił.
Jeszcze uzna mnie za jakiegoś tępego nudziarza.
Damian-narracja
Ha,
ha. A to dobre. Nie ma to jak droczyć się z kuzynkiem. Przecież na pewno
wrócimy wcześniej do domu, niż przed jedenastą.
-To
tu Piotrek. I nie przejmuj się. Wiedzą, że jesteś kuzynem, który do mnie
przyjechał, ale nic nie mówiłem o wypadku.- Przecież nie będę rozpowiadał o tym
na prawo i lewo. I tak się będą na niego wszyscy krzywo patrzeć.
-Okej.
Daleko jeszcze.- No nawet nie wygląda na zdenerwowanego. W sumie to teraz mam
okazję przyjrzeć się mu tak dokładniej. Blond włosy opadające mu lekko na
ramiona, duże, błękitne oczy. Jednym słowem,
twarz anioła. Ubrany w granatowy sweter który opinał jego wysportowany tors.
Hmm.. No niezły tyłek ma w tych kremowych rurkach. Długie nogi.. Ej! Stop. O
czym ja majaczę. Dlaczego o nim myślę jak o jakiejś ślicznej dziewczynie, którą
od razu do łóżka bym chciał zaciągnąć?
-Ogarnij
się, ogarnij!- Zaskoczony Piotr popatrzył się na mnie. Ja to na głos
powiedziałem? Jakie spojrzenie. O matko, aż mi nogi zmiękły.
-Przepraszam,
mówiłeś coś do mnie?- Aa, niech on się już na mnie nie patrzy. Zaczynam się rumienić
już jak jakaś dziewica, tylko
dlatego, że jakiś inny chłopak się mi
przygląda. Co się ze mną dzieje?
-Y
nic, nic. Tak tylko czasami głośno myślę. O to już tutaj. Chodź, pewnie już
wszyscy są.- Złapałem go za renkę i pociągnąłem do drzwi. Swoją drogą, ale on
ma miękkie dłonie. Mogę sobie wyobrazić, jak gładzą delikatnie moje plecy. NO
NIE! Znowu?
-Ej,
dobrze się czujesz?? Jesteś cały czerwony.- Szlag, szlag, szlag.
-
Może masz gorączkę? Daj sprawdzę.- Nie, nie może mnie dotknąć. Nie, bo tedy to
już w ogóle.
-Nie,
nic mi nie jest. Chodź, chłopaki czekają.- Nie ma to jak zgrabna zmiana tematu.
J
Piotr-narracja
Coś
z nim nie tak. A może mi się wydaje, no
ale wygląda jakby miał gorączkę. No cóż, nie będę mu matkować, on lepiej wie
czy coś mu jest czy nie. Przez całą drogę czułem na sobie jego badawcze
spojrzenie.
-To
już tu?- Damian zapukał w drzwi. Otworzył nam chłopak, który jak się zaraz
potem dowiedziałem, nazywa Paweł. Mam jedną słabość, strasznie oceniam ludzi po
wyglądzie. Więc tak szczerze, gdybym go na ulicy spotkał, to nie zwróciłbym na
niego żadnej uwagi. Dość przeciętny wygląd, nie to co Damian. Oj nie.
-Siema,
jestem Paweł.- Ale przynajmniej głos ma tak przyjemnie niski. I wydaje się być
sympatyczny.
-Cześć,
Piotrek.
-Ej,
chłopaki! Szybciej mecz się zaraz zacznie.- Jakiś głos z pokoju obok nas
zawołał. Czy mi się wydaje, czy należy o do dziewczyny.?
Kiedy
weszliśmy do pokoju, coś rzuciło się na Damiana i zaczęło go obcałowywać.
Okazało się, że to ładna blondynka z zielonymi oczyma, dość dużym biustem i
ogólnie ładną figurą, która nazywa się Karolina. Jest ona (niestety) dziewczyną
Damiana.
W
pokoju siedzieli jeszcze Krzysiek, Michał z dziewczyną Moniką, dziewczyna
Pawła. Mecz nudził mnie okrutnie, ale przynajmniej były procenty. W ciągu całego
meczu wypiłem chyba 6 piw. Nie pamiętam dokładnie. Po meczu miałem nadzieje, że
pójdziemy już do domu, jednak nadzieja
matką głupich.
Damian-narracja
Mecz
się skończył, ale było widać , że Piotrek cholernie się nudził. Ale skubany mam mocną głowę, wypił tyle, a
dalej normalnie kontaktuje.
Wszystko
było by okej, już nawet mieliśmy się
rozchodzić do domów, kiedy Monika
zaproponowała, że gramy w prawda, lub wyzwanie. Wszyscy już byli wstawieni. Na
początku było spoko, zadania typu „wypij pięć kieliszków czystej bez przepitki”
itp. W końcu genialna Karolina, a jakże, wymyśliła dla Piotrka zadanie.
„Pocałuj Damiana”. Nosz myślałem, że ją tam zabiję, zakopię, odkopię, ożywię,
sklonuję, zabije klony itd. Moją bitwę z myślami przerwał Piotrek, który nagle
mnie pocałował. O matko. Tak to nikt mnie jeszcze nie całował. Zanim to
ogarnąłem, oddałem pocałunek. Po jakimś czasie w mieszkaniu zrobiło się cicho.
Odsunęliśmy się od siebie zdyszani.
Rozejrzałem się po pokoju. Wszyscy się na nas gapili, nawet roześmiana
wcześniej Karolina miała w tym momencie grobowa minę, nagle zaczęła się na mnie
wydzierać o to, że się całuję z innym. Przecież sama nam kazała. Zaraz po tym
wybiegła z mieszkania, zostawiając całe towarzystwo w środku. Zacząłem się
śmiać, po prostu to wydawało mi się tak komiczne, ze bardziej już się nie dało.
Pewnie od alkoholu.
-Ej,
dobra ludzie, my też się będziemy do domu się zwijać. Mamuśka będzie wściekła.
-Yyy,
no dobra. To narka.- Nie zastąpiony Paweł, wie kiedy nie namawiać do tego, abym
został dłużej.
-To
cześć wszystkim.- Piotr wstał i pożegnał wszystkich. Swoją drogą, jakim cudem
on jeszcze trzymał się na nogach, wypił chyba najwięcej z nas wszystkich.
Wracaliśmy
do domu w ciszy. Dobrze, że było ciemno, bo moja twarz była tak czerwona, że
bardziej już się nie dało. Rozmyślałem o pocałunku. W życiu się tak nie czułem.
Ale przecież on jest chłopakiem, nie powinno być przyjemnie. Teraz to
powinienem, zjechać go od góry do dołu, za to co zrobił. No ale może Kala się
odczepi. Dlaczego jest mi tak przyjemnie.
-Sorki
za tamto.- Z zamyślenia wyrwał mnie głos kuzyna.- Nie chciałam, żeby twoja
dziewczyna się tak wściekła.
-Co?
Ah, Kala? Nie przejmuj się, nią. W sumie to nie chce z nią być.- Dlaczego mu to
wszystko mówię. Zanim doszliśmy do domu, opowiedziałem mu całą historię mojego
związku z Kalą.
Piotr-narracja
Kiedy
wróciliśmy do domu, poszliśmy prosto spać. Ciocia, już dawno spała, więc nie
mieliśmy z nią żadnego problemu. Damian powiedział mi tylko które łóżko należy
do mnie, rozebrał się do bokserek i poszedł spać. W sumie to rzucił się na
łóżko jak kłoda. Byłem cholernie zmęczony, więc też się rozebrałem i poszedłem
spać.
Damian-narracja
Ciekawe
która godzina. Się wyspałem. Jaki dziś dzień, a tak. Niedziela. Można poleżeć w
łóżku dłużej niż zwykle. Zaraz, coś tu nie gra. Na mojej klatce piersiowej coś
leżało i się przytulało. Kiedy spojrzałem w bok ujrzałem…
-PIOTR!?
Co my robimy w jednym łóżku razem?!
1 komentarz: