czwartek, 11 lipca 2013

Opowiadanie o kuzynach (3)

Czas na trzecią część Opowiadania o kuzynach, którą dedykuję mojemu przyjacielowi - Lu ;)

Chciałam prosić o jakieś komentarze, jakiś znak, że ktokolwiek czyta (mam cichą nadzieję, że tak jest) ;P

Miłego czytania ;D

(po kolacji)
Damian-narracja
-Mamo, po kolacji umówiłem się z chłopakami na oglądanie meczu u Pawła.
-Idziesz z Piotrkiem.- No ona sobie chyba kpi. Jeszcze czego. Przecież ja go nie znam, a co dopiero moi kumple, co oni sobie pomyślą.
-Ale mamo …przecież ja go nie znam…
-Zabierzesz go ze sobą i koniec, musi poznać jakichś kolegów.
-Mamo ale ja…
-Nie ma żadnego ale, albo z nim, albo wcale.

(pół godziny później)
Piotr-narracja
Właśnie idę z Damianem do jego kumpli. Ciocia kazała więc nie będę robił żadnego problemu. Tylko, że ja ich nie znam i tak dziwnie będzie. Jeny, ja chcę już iść spać, a nie szlajać się z kuzynem po jego kumplach.
-Damian, a właściwie to co u tego kumpla będziemy robić?- Mam nadzieje, że przynajmniej coś sensownego.
-Jak to co? Będziemy oglądać mecz piłki nożnej.- No to chyba niedoczekanie jego. Nienawidzę tej porąbanej gry. Stado spoconych facetów biegających za piłką. Bez sensu. Wolę siatkówkę. O tak w siatkówkę to mógłbym grać godzinami.
-Długo tam będziemy? Wiesz jestem trochę zmęczony po podróży i tak trochę… po prostu chce mi się spać.- Co będę kłamał. Szczerość to podstawa. Po prostu chcę do mięciutkiego łóżeczka pod cieplutką kołderkę.
-Hm… No nie wiem. Po meczu pewnie jeszcze posiedzimy tam trochę, więc myślę że tak do 24.00 będziemy w domu.
-O KTÓREJ?! Porąbało? Przecież ja tam zasnę jak małe dziecko. Miej litości!- Zazwyczaj chodzę spać o dziesiątej, max o jedenastej. Jeszcze ta cała dzisiejsza podróż. Ale dobra, nie będę się z nim kłócił. Jeszcze uzna mnie za jakiegoś tępego nudziarza.

Damian-narracja

Ha, ha. A to dobre. Nie ma to jak droczyć się z kuzynkiem. Przecież na pewno wrócimy wcześniej do domu, niż przed jedenastą.
-To tu Piotrek. I nie przejmuj się. Wiedzą, że jesteś kuzynem, który do mnie przyjechał, ale nic nie mówiłem o wypadku.- Przecież nie będę rozpowiadał o tym na prawo i lewo. I tak się będą na niego wszyscy krzywo patrzeć.
-Okej. Daleko jeszcze.- No nawet nie wygląda na zdenerwowanego. W sumie to teraz mam okazję przyjrzeć się mu tak dokładniej. Blond włosy opadające mu lekko na ramiona, duże, błękitne oczy.  Jednym słowem, twarz anioła. Ubrany w granatowy sweter który opinał jego wysportowany tors. Hmm.. No niezły tyłek ma w tych kremowych rurkach. Długie nogi.. Ej! Stop. O czym ja majaczę. Dlaczego o nim myślę jak o jakiejś ślicznej dziewczynie, którą od razu do łóżka bym chciał zaciągnąć?
-Ogarnij się, ogarnij!- Zaskoczony Piotr popatrzył się na mnie. Ja to na głos powiedziałem? Jakie spojrzenie. O matko, aż mi nogi zmiękły.
-Przepraszam, mówiłeś coś do mnie?- Aa, niech on się już na mnie nie patrzy. Zaczynam się rumienić już  jak jakaś dziewica, tylko dlatego,  że jakiś inny chłopak się mi przygląda. Co się ze mną dzieje?
-Y nic, nic. Tak tylko czasami głośno myślę. O to już tutaj. Chodź, pewnie już wszyscy są.- Złapałem go za renkę i pociągnąłem do drzwi. Swoją drogą, ale on ma miękkie dłonie. Mogę sobie wyobrazić, jak gładzą delikatnie moje plecy. NO NIE! Znowu?
-Ej, dobrze się czujesz?? Jesteś cały czerwony.- Szlag, szlag, szlag.
- Może masz gorączkę? Daj sprawdzę.- Nie, nie może mnie dotknąć. Nie, bo tedy to już w ogóle.
-Nie, nic mi nie jest. Chodź, chłopaki czekają.- Nie ma to jak zgrabna zmiana tematu. J

Piotr-narracja
Coś z nim nie tak.  A może mi się wydaje, no ale wygląda jakby miał gorączkę. No cóż, nie będę mu matkować, on lepiej wie czy coś mu jest czy nie. Przez całą drogę czułem na sobie jego badawcze spojrzenie.
-To już tu?- Damian zapukał w drzwi. Otworzył nam chłopak, który jak się zaraz potem dowiedziałem, nazywa Paweł. Mam jedną słabość, strasznie oceniam ludzi po wyglądzie. Więc tak szczerze, gdybym go na ulicy spotkał, to nie zwróciłbym na niego żadnej uwagi. Dość przeciętny wygląd, nie to co Damian. Oj nie.
-Siema, jestem Paweł.- Ale przynajmniej głos ma tak przyjemnie niski. I wydaje się być sympatyczny.
-Cześć, Piotrek.
-Ej, chłopaki! Szybciej mecz się zaraz zacznie.- Jakiś głos z pokoju obok nas zawołał. Czy mi się wydaje, czy należy o do dziewczyny.?
Kiedy weszliśmy do pokoju, coś rzuciło się na Damiana i zaczęło go obcałowywać. Okazało się, że to ładna blondynka z zielonymi oczyma, dość dużym biustem i ogólnie ładną figurą, która nazywa się Karolina. Jest ona (niestety) dziewczyną Damiana.
W pokoju siedzieli jeszcze Krzysiek, Michał z dziewczyną Moniką, dziewczyna Pawła. Mecz nudził mnie okrutnie, ale przynajmniej były procenty. W ciągu całego meczu wypiłem chyba 6 piw. Nie pamiętam dokładnie. Po meczu miałem nadzieje, że pójdziemy już  do domu, jednak nadzieja matką głupich.

Damian-narracja
Mecz się skończył, ale było widać , że Piotrek cholernie się nudził.  Ale skubany mam mocną głowę, wypił tyle, a dalej normalnie kontaktuje.
Wszystko było by okej, już  nawet mieliśmy się rozchodzić  do domów, kiedy Monika zaproponowała, że gramy w prawda, lub wyzwanie. Wszyscy już byli wstawieni. Na początku było spoko, zadania typu „wypij pięć kieliszków czystej bez przepitki” itp. W końcu genialna Karolina, a jakże, wymyśliła dla Piotrka zadanie. „Pocałuj Damiana”. Nosz myślałem, że ją tam zabiję, zakopię, odkopię, ożywię, sklonuję, zabije klony itd. Moją bitwę z myślami przerwał Piotrek, który nagle mnie pocałował. O matko. Tak to nikt mnie jeszcze nie całował. Zanim to ogarnąłem, oddałem pocałunek. Po jakimś czasie w mieszkaniu zrobiło się cicho. Odsunęliśmy się od  siebie zdyszani. Rozejrzałem się po pokoju. Wszyscy się na nas gapili, nawet roześmiana wcześniej Karolina miała w tym momencie grobowa minę, nagle zaczęła się na mnie wydzierać o to, że się całuję z innym. Przecież sama nam kazała. Zaraz po tym wybiegła z mieszkania, zostawiając całe towarzystwo w środku. Zacząłem się śmiać, po prostu to wydawało mi się tak komiczne, ze bardziej już się nie dało. Pewnie od alkoholu.
-Ej, dobra ludzie, my też się będziemy do domu się zwijać. Mamuśka będzie wściekła.
-Yyy, no dobra. To narka.- Nie zastąpiony Paweł, wie kiedy nie namawiać do tego, abym został dłużej.
-To cześć wszystkim.- Piotr wstał i pożegnał wszystkich. Swoją drogą, jakim cudem on jeszcze trzymał się na nogach, wypił chyba najwięcej z nas wszystkich.
Wracaliśmy do domu w ciszy. Dobrze, że było ciemno, bo moja twarz była tak czerwona, że bardziej już się nie dało. Rozmyślałem o pocałunku. W życiu się tak nie czułem. Ale przecież on jest chłopakiem, nie powinno być przyjemnie. Teraz to powinienem, zjechać go od góry do dołu, za to co zrobił. No ale może Kala się odczepi. Dlaczego jest mi tak przyjemnie.
-Sorki za tamto.- Z zamyślenia wyrwał mnie głos kuzyna.- Nie chciałam, żeby twoja dziewczyna się tak wściekła.
-Co? Ah, Kala? Nie przejmuj się, nią. W sumie to nie chce z nią być.- Dlaczego mu to wszystko mówię. Zanim doszliśmy do domu, opowiedziałem mu całą historię mojego związku z Kalą.

Piotr-narracja
Kiedy wróciliśmy do domu, poszliśmy prosto spać. Ciocia, już dawno spała, więc nie mieliśmy z nią żadnego problemu. Damian powiedział mi tylko które łóżko należy do mnie, rozebrał się do bokserek i poszedł spać. W sumie to rzucił się na łóżko jak kłoda. Byłem cholernie zmęczony, więc też się rozebrałem i poszedłem spać.

Damian-narracja
Ciekawe która godzina. Się wyspałem. Jaki dziś dzień, a tak. Niedziela. Można poleżeć w łóżku dłużej niż zwykle. Zaraz, coś tu nie gra. Na mojej klatce piersiowej coś leżało i się przytulało. Kiedy spojrzałem w bok ujrzałem…
-PIOTR!? Co my robimy w jednym łóżku razem?!

1 komentarz: